Ta strona została uwierzytelniona.
ciwnicy kontuzyjowani, z wytrzeszczonemi oczami czubili się nie na żarty.
— Teraz mi oddasz sprawiedliwość! wołał burmistrz przytykając swoję pięść do nosa przeciwnika.
— Jak się podoba! mruknął radny Niklausse utykając na prawą nogę.
Stróż, który także był rozjątrzony nie wiadomo z jakiego powodu, uważał tę napaść jako rzecz najzupełniej naturalną, i niezwłocznie zaczął puszczać po całej dzielnicy wiadomość o spotkaniu pana burmistrza van Tricassa z panem radnym Niklausse.