pierał się argumentom swego pomocnika, który widział rzeczy przybierające złą postać. Obadwaj ci ludzie nie byli wszakże wyjęci od ogólnie rozpowszechnionego wzburzenia i zdarzyło się iż posprzeczali się z sobą, na podobieństwo burmistrza z radnym.
Wreszcie dodać potrzeba że pewna kwestyja wyszła tu na plan pierwszy i odroczyła spotkanie zamierzone z powodu sprawy wirgameńskiej. Nikt nie miał prawa rozlewać swej krwi bezużytecznie, gdy ona należała aż do ostatniej kropli do ojczyzny, znajdującej się w niebezpieczeństwie.
Rzeczywiście jednak okoliczności były ważne, a cofać się było niepodobieństwem.
Burmistrz van Tricasse pomimo całego wojennego zapału, którym był ożywiony, nie sądził się obowiązanym do rzucenia się na nieprzyjaciela, nieuprzedziwszy go o tem. Wezwał więc Virgameńczyków, za pośrednictwem agenta straży ziemskiej Hotteringa, do uczynienia satysfakcyi z powodu krzywdy spełnionej w 1195 r. na territoryjum Quiquendonc.
Strona:Juliusz Verne - Fantazyja d-ra Ox.djvu/125
Ta strona została uwierzytelniona.