Strona:Juliusz Verne - Fantazyja d-ra Ox.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.

osobliwszego przedstawienia.... Porównywał fakta, które miały miejsce na wieczorze u doktora Ox, badał powody tej szczególnej drażliwości, która już dwukrotnie objawiła się pomiędzy najznakomitszemi z podwładnych pieczy jego mieszkańców.
— Co to się dzieje? Co to jest? zapytywał sam siebie..... Co u kaduka za szał opanował tę spokojną ludność Quiquendoncu?.... Czyż mamy wszyscy oszaleć a miasto na wielki szpital obłąkanych zamienić? Wszakże wczoraj wszyscyśmy tam byli obecni: radcowie, sędziowie, adwokaci, medycy, akademicy, i wszyscy jeśli mię pamięć nie myli, daliśmy się opanować dzikiemu szaleństwu! Cóż mogło być takiego w tej piekielnej muzyce? Nie, to rzecz nie do zbadania! Wszakże ani nic takiego nie jadłem ani nic takiego nie piłem, coby mogło podobne spowodować wzburzenie! Cóż bo wczoraj jadłem na obiad? kawałek cielęciny dobrze ugotowanej, trochę szpinaku, kilka jajek i przytem dwie szklanki lekkiego piwa. To nie mogło mi nigdy w głowie zawró-