kości, karczochy stawały się wielkie jak melony, melony jak arbuzy, arbuzy jak dynie, dynie zaś dosięgały wielkości dzwonu miejskiego, który miał do dziewięciu stóp średnicy. Kapusta wyglądała jak krzaki, a grzyby jak parasole.
Owoce pośpieszyły za przykładem warzyw. Na dwóch starczyła jedna poziomka, a na czterech gruszka. Winne grono dochodziło do tej wielkości o jakiej daje wyobrażenie Poussin w swoim obrazie powrotu wysłańców do ziemi obiecanej.
Toż samo działo się z kwiatami: ogromne fijołki rozprzestrzeniały w powietrzu balsamiczny zapach, róże rozrośnięte błyszczały świetnemi kolorami, lilije tworzyły w kilka dni nieprzybyte zarośla, geranije, stokrotki, kamelije, rododendrony tworzyły cieniste aleje i niszczyły się wzajemnie. Nóż ogrodniczy był już niedostateczny. A tulipany, te piękne kwiaty, które są ulubieńcami Flamandów, jakież wrażenie sprawiały na amatorach! Szanownego van Bistroma ogarnął szał gdy zobaczył
Strona:Juliusz Verne - Fantazyja d-ra Ox.djvu/90
Ta strona została uwierzytelniona.