Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/222

Ta strona została uwierzytelniona.
– 214 –

ści, powtórzył poprzednie doświadczenie i poruczył Bardikowi utrzymywać ogień w piecu w równej mierze.
Potem zabrał się do drugiej pracy, którą chciał ukończyć przed powrotem do Paryża. Chodziło mu mianowicie o pomiary obniżenia poziomu doliny w stronie północno-wschodniej.
Obniżenie to przypisywał działaniu wód w epoce formowania się tu dyamentów.
Przez sześć dni zajmował się tą pracą z drobiazgową akuratnością. Przenosił pomiary na plany i porównywał z mapą, kupioną w Kimberley. Dziwna jednak rzecz, że obliczenia te, pomimo kilkakrotnych sprawdzań nie były zgodne. Doszedł do przekonania, że plan musiał być źle ułożony. Pewny ścisłości swych narzędzi mierniczych, zauważył Cypryan, iż na mapie angielskiej oznaczony punkt północny posuniętym był dość znacznie na północo-wschód, skutkiem tego naturalnie wszystkie inne linie były skrzywione.
— Aha, już wiem, skąd ten błąd powstał — zawołał inżynier. — Osły koronne, którzy stworzyli to arcydzieło, zapomnieli o zboczeniu igły magnesowej. A tu wynosi ono nie mniej jak 29° na zachód. Z tego wniosek, że linie jej szerokości i długości