Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/235

Ta strona została uwierzytelniona.
– 227 –

niepotrzebnie. Czyż życie pańskie nie warte tyle, co dyament?
— Droga panno Alicyo... ale
— Nie myślmy już o tem i proszę nie wracaj pan więcej do doświadczeń.
— Rozkazuje mi to pani? — pytał Cypryan.
— Tak, tak, zabraniam panu teraz zajmować się niemi, jak poprzednio kazałam, jeżeli już mam prawo rozkazywać panu.
— Wykonam wszelkie rozkazy od pani pochodzące — zapewniał Cypryan, ściskając podaną sobie rączkę.
Dowiedziawszy się potem o wyroku zapadłym na Matakita, była niepocieszoną, szczególniej martwił ją w tem udział jej ojca. W winę kafra również, jak Cypryan nie wierzyła i chętnieby się przyczyniła do uwolnienia biedaka.
Lecz jak się wziąć do tego? Jak w zbudzić litość w jego oskarżycielu, panu Watkinsie.
Dodać musimy, że fermer nie mógł uzyskać żadnych zeznań od Matakita, ani groźbą wyroku, ani obietnicą uwolnienia.
Pozbawiony nadziei odzyskania kiedykolwiek »Gwiazdy Południa«, stał się niemożliwym, obawiano się mówić z nim. Pomimo to córka zdecydowała się udać jeszcze z przedstawieniem do niego.