Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/256

Ta strona została uwierzytelniona.
– 248 –

zapytał Cypryan, patrząc na świeżą twarzyczkę Alicyi. — Zdobyłem dziś tak szacowny klejnot, iż mnie strata dyamentu martwić nie może.
Ulotnienie się dyamentu, przyczyniło się do tego, że wśród ludności Griqualandu umocniły się przesądne baśnie, które o nim krążyły. Kafrowie i kopacze więcej niż kiedykolwiek byli przekonani, że duże kamienie przynoszą nieszczęście swym właścicielom.
Jacobus Wandergaart tak dumy z obrobienia »Gwiazdy Południa« i Cypryan, który ją miał zamiar ofiarować Muzeum szkoły górniczej, byli więcej dotknięci tem niespodziewanem rozwiązaniem, niż chcieli to przyznać.
Te następujące po sobie przykre wrażenia, strata majątku i »Gwiazdy Południa« podkopały zdrowie Watkinsa. Nie mógł powstać już z łóżka, chorował czas jakiś i zakończył życie. Ani troskliwa opieka córki i Cypryana, ani słowa pociechy Wandergaarta, nie zdołały przywrócić mu ochoty do życia ani zapobiedz katastrofie.
Daremnie Wandergaart zapewniał go o wspólności majątku, stary fermer zraniony w swej dumie, jako posiadacz wyjątkowego kamienia, straty jego przeżyć nie mógł.