Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.
— 20 —

Droga prowadzi przez Beaufort, ładne miasto zbudowane u stóp łańcucha gór Nieuweld, przez szczyty tychże do Wiktoryi, następnie przez Kapetown, miasto nadziei, położone nad brzegiem rzeki Orange, do Kimberley, a skąd już tylko kilka mil drogi do głównych pól dyamentowych.
Podróż przez smutny, pusty Weld (pole) trwa od 8—10 dni. Krajobraz przedstawia prawie wszędzie ponury, jednostajny widok; czerwonawe płaszczyzny, grupy szarych skał, chuda, żółtawa trawa i nawpół uschłe krzewy, oto wszystko. Ani śladu jakiejkolwiek kultury lub naturalnego powabu. Jedyne ludzkie siedziby tu spotykane, są to w znacznej odległości od siebie leżące fermy, których właściciele, otrzymawszy od rządu koncesyę, zobowiązali się dawać przytułek podróżnym.
O wygodach na takiej fermie marzyć naturalnie nie można. Niema tam łóżek dla ludzi, ani stajni dla koni. Do wyboru jest tylko kilka puszek konserw, które prawdopodobnie odbyły już nieraz podróż na około świata, a właściciel każe sobie za nie słono płacić.
Niema tam też zapasu paszy, woźnica więc puszcza konie na płaszczyznę, aby sobie same szukały pożywienia. Rozchodzą się biedne koniska za paszą dość daleko, tak, że dużo