Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/67

Ta strona została uwierzytelniona.
– 59 –

wspomniał o Wandergaarcie, rozśmiał się głośno i, podnosząc wskazujący palec do czoła, dał do zrozumienia, że stary musi mieć zajączki w głowie. Pod wrażeniem odkrytych pokładów dyamentowych uroił sobie, że są one jego własnością, a przecież i sąd nie oddaliłby jego pretensyi, nie mając ku temu prawnej podstawy!
Tak rozumował Cypryan, szukając usprawiedliwienia, że po wynurzeniach starego szlifierza obcuje jeszcze z Watkinsem.
Chętnie też odwiedzał Cypryan drugiego sąsiada kopalni, boera, Mathysa Pretorius, gdyż u niego mógł obserwować dawny sposób życia boerów, przez przybyciem kopaczy do tego kraju.
Mathys był powszechnie znanym ludności kopalnianej z powodu swej nadzwyczajnej tuszy. Był on tak otyłym, iż trudno mu było się poruszać, przesiadywał też dnie całe w olbrzymim fotelu, specyalnie dlań zrobionym, a do kantyny przyjeżdżał na trzcinowym wózku ciągnionym przez olbrzymiego strusia.
Siła muszkułów tych ptaków jest ogólnie znaną i struś Mathysa bez trudu prawie woził swego otyłego pana.
Mathys Pretorius przyjeżdżał zwykle do obozowiska tylko celem sprzedaży jarzyn