Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/91

Ta strona została uwierzytelniona.
– 83 –

dzone przez niego, nie wydały niestety pomyślnego rezultatu.
Różne analogie doprowadziły Cypryana do przypuszczenia możności sztucznego wytworzenia dyamentu w kopii w sposób podobny, jak wytwarzają siarkę w solfatorach[1].
Bo widocznie w łożyska te wraz z wodą i pokładami alluwialnymi przenika gaz błotny, powstały ze związku wodoru z węglanem. Czyż zatem nie jest możliwem, aby utlenienie się wodoru w połączeniu z częściowem utlenieniem węglanu powodowało skrystalizowanie się tego ostatniego, czyli wytworzenie się dyamentu?
Chemik zabrał się do dzieła.

Z dna kopalni wydobył zapas ziemi, którą uważał za najwłaściwszą dla swego doświadczenia, pomieszał ją z pewnym tłuszczem i napełnił nią stalową rurę, długości 1/2 metra, o 8-miu ctm. wewnętrznej średnicy. Zatkawszy tymczasowo jeden koniec rury, wlał w nią 2 litry wody, wrzucił kilka kawałków miedzi a następnie napełnił ją gazem błotnym. Za-

  1. Wiadomo, że w solfatorach siarka powstaje przez połowiczne utlenienie się siarkowodu i podczas gdy część tego ostatniego zamienia się w kwas siarczany, reszta osadza się w kryształkach na ścianach solfatorów. Kto wie, czy łożyska dyamentów nie są prawdziwemi karbonatorami.