Barbicane nie obawiał się już obecnie, jeżeli nie o rezultat podróży, to przynajmniej o siłę rzutu pocisku. Szybkość jej ciągnęła go poza linię obojętną, a zatem nie spadną już na ziemię i nie pozostaną w zawieszeniu na punkcie przyciągania. Jednego jeszcze nie rozstrzygnął pytania, mianowicie: czy pocisk dojdzie do celu zamierzonego pod działaniem siły przyciągającej księżyca.
Chociaż ciężkość na księżycu była 6 razy mniejszą od ciężkości na ziemi, zawsze jednak był to spadek 8.296 mil; spadek ogromny, przeciwko któremu wypadało się zabezpieczyć jak najśpieszniej.
Środki ostrożności, jakie przedsięwziąć należało, były dwojakie: jedne z nich miały na celu unicestwienie skutków odbicia przy spadaniu pocisku na księżyc; drugie zaś, opóźnić jego spadek, a przez to uczynić go mniej gwałtownym.
Co się tyczy pierwszego — z żalem Barbicane nie mógł zastosować tych samych środków, co przy wystrzale z kolumbiady, to jest wody, zastosowanej jako sprężyna i przegród
Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/116
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ IX.
Następstwa zboczenia.