stronę księżyca odwróconą od ziemi, to jest, stronę niewidzialną z kuli ziemskiej.
— A którą mybyśmy widzieli — dodał Nicholl — gdybyśmy tu przybyli na nowiu księżyca, to jest o 15 dni później.
— Muszę jeszcze dodać — mówił Barbicane — iż mieszkaniec strony widzialnej jest hojnie od natury uposażonym, ze szkodą swych braci, zamieszkujących stronę niewidzialną. Ci ostatni, jak widzicie, mają głęboką noc trwającą 354 godzin: tamci przeciwnie, gdy słońce, przyświecając im przez dwa tygodnie, zachodzi pod poziom, widzą wschodzącą na poziom przeciwległy gwiazdę świetną: ziemię, 13 razy większą od tego księżyca, jaki my znamy; ziemię, rozwijającą się na średnicy dwóch stopni, udzielającą jej światła 13 razy silniejszego i nie przyćmionego warstwą atmosferyczną; ziemię, znikającą wówczas, gdy słońce na nowo powraca.
— Śliczny frazes! — zawołał Ardan.
— Stąd wniosek — prawił dalej Barbicane — iż ta strona widzialna tarczy, musi być nader przyjemną do mieszkania, gdyż roztacza się z niej widok albo na słońce podczas pełni, albo na ziemię podczas nowiu księżyca.
— Ale za tę przyjemność — rzekł Nicholl —
Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/167
Ta strona została skorygowana.