nik — przeszkadzają zakładaniu linii telegraficznej. Wygodniejszą jest płaszczyzna gładka jak ta, na której jest położona linia amerykańska pomiędzy Walencyą a Terre-Neuve.
— Zgadzam się na to, Bronsfieldzie. Lecz poruczniku, zechciej objaśnić mnie, gdzie znajdujemy się w tej chwili?
— Panie — odpowiedział Bronsfield — zapuściliśmy dotąd 21.500 stóp, a jeszcze kula, ciągnąca na dół sondę, nie dotknęła dna, bo sonda byłaby już sama wypłynęła.
— Wyborny jest ten przyrząd Brooka — rzekł kapitan Blomsberry. — Przy jego pomocy można sondować z wielką dokładnością.
— Dno! — zawołał w tej chwili jeden ze sterników, dozorujących na przodzie statku.
Kapitan i porucznik pobiegli tam natychmiast.
— Jaka głębokość? — zapytał kapitan.
— 21.762 stóp — odpowiedział porucznik, zapisując tę liczbę do swego pugilaresu.
— Dobrze, poruczniku — rzekł kapitan — pójdę oznaczyć to na mojej mapie. Teraz każ wyciągnąć sondę na brzeg; będzie to robota na kilka godzin. Przez ten czas inżynier każe rozpalić w piecach, a jak tylko skończycie, będziemy gotowi do odjazdu.
Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/243
Ta strona została skorygowana.