— Co ci jest? — pytał Ardan zdziwiony.
— Co mi jest? Lecz jeśli w tej chwili szybkość już zmniejszyła się o jedną trzecią wskutek tarcia, to szybkość początkowa powinna była wynosić...
— 16.576 metrów — odpowiedział Nicholl.
— A Obserwatoryum w Cambridge oświadczyło, że 11.000 metrów dostateczne są do wyjazdu, i skoro nasza kula wyleciała z tą szybkością!...
— Więc cóż? — spytał Nicholl.
— Szybkość ta nie wystarcza!
— Masz tobie!
— Nie dosięgniemy do punktu obojętnego!
— Do kroćset!
— Nie dosięgniemy nawet połowy drogi!
— Niech licho porwie — krzyknął Ardan, skacząc, jak gdyby pocisk był już blizkim zetknięcia się z kulą ziemską.
— A zatem spadniemy na ziemię!...
Jak grom spadła ta nowina. Któżby się był spodziewał takiej w rachunku pomyłki? Barbicane nie chciał w nią wierzyć. Nicholl