Strona:Juliusz Verne - Pięciotygodniowa podróż balonem nad Afryką.djvu/72

Ta strona została przepisana.

rodnego i kwasorodnego, którego stopień gorąca przewyższa piece kuźni.
To powiedziawszy, przechodzę do drugiej części aparatu.
Z dolnej części mego balonu szczelnie zamkniętej, wychodzą dwie rury przedzielone małą przestrzenią. Jedna sięga górnych warstw kwasu wodorodnego, druga warstwa dolnych.
Dwie te rury w pewnych odstępach zesztukowane są kauczukiem, aby mogły naginać się według kołysań balonu, Obie ciągną się do łódki i giną w skrzyni żelaznej, cylindrowego kształtu, zwanej skrzynią cieplika, i zamkniętej w obu końcach grubemi krążkami z tegoż metalu.
Rura z dolnej części warstwy balonu wchodzi do cylindra krążkiem spodnim, tworząc rodzaj wężownicy szrubowej, której pierścienie sięgają prawie górnego dna skrzyni. Tu rura zagina się pod stożek, którego wklęsła podstawa półkulistego sklepienia — obrócona jest na dół.
Otóż ze szczytu tego stożka wychodzi druga rura, która jakeśmy powiedzieli, sięga wyższych warstw balonu.
Kuliste sklepienia stożka jest z platyny, aby nie stopiło się pod działaniem piecyka gazowego, który znajduje się w głębi skrzyni żelaznej wśród wężo-