Strona:Juliusz Verne - Pięciotygodniowa podróż balonem nad Afryką.djvu/92

Ta strona została przepisana.

Miał wreszcie wyborne mapy wydane w buletynach Towarzystwa jeograficznego londyńskiego, i mógł widzieć każdy punkt odkrytych okolic.
Zaznaczając na mapie, poznał że przebyli szerokość dwóch stopni czyli sto dwadzieścia mil ku zachodowi (35 mil).
Kennedy zauważył że droga skierowała się ku południowi. Ale doktór był z tego zadowolony, bo ile możności pragnął poznać ślady swych poprzedników.
Postanowili podzielić noc na trzy części, aby każdy mógł z kolei czuwać nad bezpieczeństwem dwóch drugich. Doktór miał czuwać część pierwszą nocy od dziewiątej godziny, Kenedy obudzić się o północy, a Joe o trzeciej z rana.
Tak więc Kenedy i Joe zawinąwszy się w kołdry, rozciągnęli się pod namiotem i spali spokojnie, a doktór Fergusson czuwał.



Noc była spokojna, a jednak obudziwszy się w sobotę rano, Kennedy skarżył się na ociężałość i dreszcze febryczne. Pogoda się zmieniła, gęste chmury zakryły niebo, jakby gromadząc zapasy do nowego potopu. Smutny to kraj Zungomero, gdzie deszcz pada nieustannie, z małą przerwą dwóch tygodni w miesiącu styczniu.
Niebawem gwałtowny deszcz lunął na podróżnych; pod niemi rącze potoki przecinały drogi, na