Ta strona została skorygowana.
— 171 —
dalej w żadną stronę nie było drogi, ani przejścia.
— Tem lepiej, tem lepiej — wołał profesor Lidenbrock — wiem już przynajmniej czego się trzymać. Nie jesteśmy na drodze Saknussemma i nie pozostaje nam nic innego, jak tylko się wrócić. Odpocznijmy tu przez noc jednę, a za trzy dni mniej więcej, będziemy znowu w punkcie, z którego się drogi rozchodziły.
— Tak, jeśli nam tylko sił starczy.
— A dla czegożby nie?
— Bo jutro już nie będziemy mieli ani kropli wody.
— A odwagi, czy także? — zapytał stryj surowo.
Nie śmiałem nic odpowiedzieć.