gwałtem wlał mi w usta trochę wody, jaka się tam znajdowała.
O radości niezrównana! woda zwilżyła moje spalone usta! ta resztka zbawczego napoju przywróciła mi na nowo uciekające już życie.
Złożyłem ręce i dziękczynnym wzrokiem wyrażałem mą wdzięczność stryjowi.
— Tak, moje dziecię! tak! byłato ostatnia porcya! chowałem ją starannie na ostatni wypadek.
Sto razy już może wstrzymywałem się od picia, choć mnie okropne paliło pragnienie. Tak mój Axelu, kilka kropel dla ciebie chowałem!
Rzęsiste łzy polały mi się z oczu, całowałem rękę stryja, nie mogąc się od niej oderwać.
— Tak mój biedny chłopczyno! wiedziałem, że przybywszy tu opadniesz z sił, że będziesz umierającym.... zachowałem tę resztkę wody, aby cię do życia przywołać.
— Dzięki ci, dzięki drogi stryju.
Czułem że odzyskuję zwolna siły, że mogę mówić nareszcie.
— Teraz — rzekłem — gdy nam już wody brak zupełnie, sądzę że nic nam nie pozostaje, jak wrócić na powierzchnię ziemi.
Stryj widocznie unikał mego wzroku, spuszczał głowę, odwracał się i kręcił na wszystkie strony.
Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/184
Ta strona została przepisana.