jeszcze o dwie mile (1) niżej w skorupę ziemską, co już stanowiło pozycyę pięciu mil pod poziomem morza. Lecz dnia 8-go około południa, podziemie to w kierunku południowo-wschodnim przybierało coraz mniejszy kąt nachylenia, tak, że już dochodził tylko do czterdziestu pięciu stopni.
Droga stała się łatwiejszą i zupełnie jednostajną. Trudno aby było inaczej i nie mogliśmy się spodziewać żadnych krajobrazów.
We środę (15-lipca) byliśmy już o siedm mil pod ziemią, a około pięćdziesięciu mil oddaleni od góry Sneffels. Jakkolwiek utrudzenie czuć się nam dawało, zawsze jednak byliśmy zdrowi zupełnie, a nasza apteczka podróżna dotąd stała nietkniętą.
Stryj co godzina starannie notował wskazania bussoli chronometru, manometru i termometru, mógł więc w każdej chwili zdać sobie sprawę z położenia w jakiem byliśmy, i gdy mi oświadczył że znajdujemy się w poziomej odległości pięćdziesięciu mil, nie mogłem się powstrzymać od wykrzyku zadziwienia.
— Co ci jest? — zapytał profesor.
— Nic, tylko myślę że....
— Że co?
(1) Pamiętać potrzeba, że wszędzie tu jest mowa o milach francuzkich (lieues).