Zamiast odpowiedzi, schyliłem głowę z uszanowaniem, gdy wtem wypadek niespodziany, zmienił nagle tok naszej rozmowy.
Ze starej księgi wypadł na ziemię kawał brudnego i zaplamionego pargaminu.
Stryj mój chciwie schwycił to cacko. Stary jakiś dokument, od niepamiętnych może czasów zamknięty w zapleśniałej księdze, musiał koniecznie ogromną mieć wartość w jego oczach.
— Co to jest — zawołał i w tejże chwili starannie rozwinął na stoliku kawałek pargaminu, długi na pięć a szeroki na trzy cale, na którym w linijach poprzecznych wpisane były tajemnicze głoski runa.
Oto jest dokładna podobizna tych cudacznych znaków, które tu podaję dla tego, że one doprowadziły professora Lidenbrock’a i jego synowca, do najdziwaczniejszego może w XIX-ym wieku przedsięwzięcia.
Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/22
Ta strona została przepisana.