— Zanurzony w najgłębszej ciemności!
............
— A twoja lampa?
............
— Zgasła.
............
— A strumyk?
............
— Znikł.
............
— Axelu! biedne dziecię moje, nabierz odwagi!
............
— Czekajcie trochę, jestem zmęczony, nie mam siły odpowiadać wam. Ale proszę, mówcie do mnie.
............
— Miej odwagę i nadzieję — rzekł stryj — nie mów gdy cię to trudzi, lecz słuchaj nas. Szukaliśmy cię chodząc to w dół to na górę — we wszystkich kierunkach, lecz napróżno. Jużem cię opłakał moje dziecię, lecz sądząc że trzymasz się wcąż biegu strumienia, szliśmy ciągle na dół, strzelając po drodze dla dania znaku. Teraz widzę że effekt akustyczny słyszeć nam się pozwala nawzajem, choć jeszcze rąk sobie podać nie możemy. Lecz nie trać nadziei Axelu! przyjdzie i do tego jeszcze.
............
Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/231
Ta strona została przepisana.