Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/242

Ta strona została przepisana.
XXX.

Zrazu nic widzieć nie mogłem; oczy moje odwykłe od światła, rażone blaskiem nagle się zamknęły. Gdym je zdołał otworzyć, osłupiałem z zadziwienia.
— Morze! — zawołałem.
— Tak jest — odpowiedział stryj — morze Lidenbrock! i jestem przekonany, że żaden żeglarz nie zaprzeczy mi sławy jego odkrycia i nie sprzeciwi się nazwaniu go mem imieniem.
Ogromna przestrzeń wody, niezmierzona okiem, rozlewała się przed nami z ponurym szumem tocząc swe spienione nurty, w które z wybrzeży nierównych obficie napływał delikatny piasek złocisty, zawierający mnóstwo drobnych muszelek, w jakich mieszkały pierwsze istoty stworzenia. Na niewielkiej pochyłości, o sto blizko sążni od brzegu,