m.rnlls
sgtssmf
kt,saum
emtnae J
Atvaar
cedrmi
dt, iac
esreuel
unteief
atrate S
nuaect
.nscrc
eeutul
oseibo
seec J de
niedrke
Saodrrn
rril Sa
ieaabs
frantu
Kedii J
Gdym skończył, stryj niecierpliwie wyrwał mi z ręki papier i długo mu się przypatrywał w milczeniu.
— Coby to mogło znaczyć — powtarzał machinalnie.
Na honor, nie umiałem go objaśnić, a zresztą nie pytał mnie bynajmniej i dalej sam ze sobą rozmawiał:
— Jest to najoczywiściej kryptogram, gdzie myśl ukryta jest w umyślnie pomieszanych literach, które dobrze ułożone dadzą frazes zrozumiały. Może tu jest wyjaśnienie lub wskazanie ważnego jakiego odkrycia.
Co do mnie, byłem przekonany, że ta bazgrota nic w sobie nie zawiera, nie odważyłem się jednak wystąpić z takiem zdaniem.
Professor wziął księgę i pargamin i zaczął je bacznie ze sobą porównywać.
— Dwa te pisma — mówił — nie są jednej ręki; kryptogram jest widocznie późniejszy, jak się łatwo