wiedzy stryja, który był zanadto geologiem, aby się mógł znać na tego rodzaju uczuciach. Graüben była prześliczną blondynką z błękitnemi oczyma, z charakterem nieco surowym i umysłem poważnym; pomimo to, kochała mnie dość czule, ja zaś uwielbiałem ją, co mówię, ubóstwiałem, notabene, jeśli te nazwy egzystują w teutońskiej mowie! Wizerunek mojej ukochanej oderwał mnie przeto na chwilę od świata rzeczywistego, przerzucając w krainę marzeń i złudzenia.
Przypomniałem sobie wierną towarzyszkę prac moich i rozrywek. Ona mi ciągle pomagała układać i porządkować drogocenne kamyki mojego stryja. Panna Graüben była bardzo biegłą w mineralogii, a nawet lubiła badać zawile kwestye nauki. Ileż to chwil spędziliśmy razem przy takiem zajęciu, i wieleż to razy zazrościłem serdecznie głazom nieczułym piastowanym jej drobną, delikatną rączką.
— Otóż — mówił stryj — pierwsza myśl jaka mi się nastręcza, jest, że dla uporządkowania liter i dojścia znaczenia frazesu, możeby potrzeba napisać wyrazy tak jak się one układają prostopadle, zamiast poziomo. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Axelu, napisz jakiekolwiek zdanie na tym kawałku papieru, ale w taki sposób, żeby litery zamiast iść po sobie, grupowały się w kolumnach prostopadłych, po pięć lub sześć w każdej.
Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/31
Ta strona została przepisana.