człowiek bardzo uczynny, serdecznie przyjął professora Lidenbroek i jego synowca. Nie potrzebuję mówić, że projekt naszej podróży został tajemnicą dla szanownego dyrektora muzeum; oświadczyliśmy tylko, że jedziemy zwiedzić Islandyę przez prostą.
ciekawość.
P. Thomson oświadczył się z gotowością. usłużenia nam w czem możność jego dozwalała; wyszliśmy przeto w jego towarzystwie nad brzeg morza, aby wyszukać jaki statek odpływający.
W tem jeszcze miałem nadzieję, że może nie znajdziemy sposobu dostania się na Islandyę — ale gdzie tam! Mała goeletta duńska — Valkyrie, w d. 2 czerwca odpływała do Rejkjawik. Dowódca tego statku, kapitan Bjarne był właśnie na pokładzie; stryj mój z radością i zapałem rzucił się na swą nową ofiarę i ściskał biednemu człowiekowi ręce z taką serdecznością, że o mało mu palce w stawach nie popękały. Naiwny marynarz nie mógł zrozumieć powodów tak nadzwyczajnego uniesienia; sądził on, że podróż na Islandyę była rzeczą bardzo naturalną i uważał ją po prostu za spełnienie swego rzemiosła. Przeciwnie zaś professor Lidenbrock zachwycony był jakby czemś niezwykłem. Zacny kapitan nie omieszkał skorzystać z entuzyazmu mojego stryja i kazał sobie dwa razy drożej jak
Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/76
Ta strona została przepisana.