— Ależ kochany profesorze, cudzoziemcy mają własne biblijoteki u siebie! trudno, czekając na ich przybycie, dozwolić aby nasz wieśniak pozostawał w ciemnocie, tem więcej, gdy jak mówiłem, zamiłowanie nauki coraz jest widoczniejszem w Islandyi. Dla tego też, w roku 1816 założyliśmy Towarzystwo Literackie, które dotąd w kwitnącym znajduje się stanie, a uczeni wszystkich krajów mają sobie za zaszczyt liczenie się do grona jego członków. Towarzystwo nasze przedewszystkiem zajmuje się wydawnictwem książek przeznaczonych do kształcenia naszych ziomków, i tym sposobem rzetelne krajowi wyświadcza usługi. Gdybyś pan zechciał zostać naszym członkiem korespondentem, panie Lidenbrock, zrobiłbyś nam prawdziwą przyjemność.
Stryj, który już był członkiem może jakich stu uczonych towarzystw, na wielką pociechę p. Fridriksson i tym jeszcze razem przyjął godność sobie ofiarowaną.
— Teraz, powiedz mi pan, jakie książki spodziewałeś się znaleźć w naszej biblijotece, a może potrafię dać ci o nich wiadomość, lub informacyję.
Wlepiłem badawczy wzrok w profesora uważając że waha się z odpowiedzią, jednak po chwilowym namyśle rzekł:
Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/94
Ta strona została przepisana.