— Ponieważ Oban jest położone na brzegu morza.
— Źle myśleliście tedy moi wujowi, odparła miss Campbell, bardzo źle, ponieważ ono tu wcale nie zachodzi.
— Rzeczywiście, zaczął na nowo brat Sam. To te wyspy, tak fatalnie położone, to one zasłaniają nam cały widok.
— Przecież nie macie zamiaru wyrzucenia ich w powietrze, wtrąciła miss Campbell.
— O gdyby było możliwe tylko, niezawodnie oddawna byśmy to byli wykonali, dodał brat Sib głosem stanowczym.
— Ale nie mamy ku temu prawa, i wreszcie niepodobna ciągle mieszkać na wyspie Seil, zrobił uwagę brat Sam.
— Dlaczego nie?
— Kochana Heleno, jeżeli pragniesz tego koniecznie.
— Koniecznie.
— W takim razie jedziemy, odpowiedzieli równocześnie obaj bracia, brat Sam cicho i pokornie, brat Sib głosem donośnym i z wielka stanowczością.
Dwie te istoty tak oddane swej siostrzenicy były gotowe natychmiast opuścić Oban.
Wdał się pomiędzy nich Olivier.
— Miss Campbell, rzekł, jeżeli pani życzysz sobie tego koniecznie, to mojem zdaniem byłoby
Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/127
Ta strona została przepisana.