Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/138

Ta strona została przepisana.

Oban, wiedząc że Olivier będzie im towarzyszył aż do wyspy Jona. Przesiedział cały czas w kajucie i dopiero teraz pojawił się na pokładzie.
Wybuch chloranu sody. Jakiż to cios zadany Olivierowi Sinclair i miss Campbell.


XIV.
Życie na wyspie Jona.

Tymczasem wyspa Jona, która niegdyś nosiła nazwę wyspy fal, ukazała przedewszystkiem swoje szczyty ze starożytnem opactwem i powoli zarysowywała się we mgle morza, okręt bowiem coraz bardziej się przybliżał do niej.
Około południa okręt Pioneer wszedł do rodzaju przystani zaledwie, doprowadzonej do stanu takiego, że okręta mogły w niej zarzucać kotwicę. Wysiedli tedy pasażerowie, jedni aby po chwilowym tu pobyciu powrócić znowu do Oban, drudzy, a wiadomo jacy oni byli, aby jakiś czas przemieszkiwać na wyspie Jona.
Wyspa właściwie mówiąc, nie posiadała zgoła żadnego portu. Wielka alea nad brzegiem otoczonym wysokim murem broniła od przystępu fal. Tutaj to właśnie w czasie lata zatrzymywały się jachty i szalupy przybywające z podróżnemi szukającemi przyjemności.