Clorinda wiozła na swym pokładzie miss Campbell, Oliviera Sinclair, brata Sam i brata Sib, oraz panią Bess i Partridge.
Nie potrzebujemy dodawać, że między podróżnymi nie znajdował się zgoła Aristobulus Ursiclos.
Oto co postanowiono po wypadku mającym miejsce dnia poprzedniego.
Miss Campbell kierując się z powrotem do oberży, wyrzekła głosem krótkim ale stanowczym:
— Moi wujowie, ponieważ pan Aristobulus Ursiclos ma zamiar jak uważam dłużej pozostać na wyspie Jona, nie przeszkadzajmy mu zupełnie. Już tyle wypłatał nam figlów że obecność jego jest nam wcale nieużyteczną.
Na takie odezwanie się, bracia Melvill odpowiedzieli:
— Rzecz skończona, przecież nie zobowiązywaliśmy się do niczego stanowczego.
Kiedy zaś wszyscy żegnali się przed drzwiami oberży: pod „Bronią Dunkana,“ miss Campbell rzekła:
— Jutro odjeżdżamy, nie pozostanę tutaj dłużej ani jednego dnia.
— Postanowiono i będzie wykonane moja droga Heleno, odparł brat Sam, ale dokąd się udajemy?
— Tam, gdzie nie potrzeba będzie spotykać się z panem Ursiclos. Należy zatem miejsce na-
Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/165
Ta strona została przepisana.