Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/241

Ta strona została przepisana.
I.
Loża pani Chaufournier.


Uważałem zawsze stróżów domowych, a szczególniej stróżowe, jako najosobliwsze typy kalectwa fizycznego i moralnego, a ich loże[1] jako najśmieszniejsze z osobliwości Paryża; do tego stopnia, że chciałbym, żeby ludzie doświadczeni i znający się na tem, podjęli się oprowadzania cudzoziemców przyjeżdżających do naszego miasta i robienia z nimi przeglądu najciekawszych próbek tego rodzaju stworzeń, zajmujących miejsce pomiędzy człowiekiem, a zwierzęciem, ale o wiele więcej zbliżających się do tego ostatniego.

Osobą niewątpliwie bardzo brzydką i odpowiadającą całkowicie temu, co powyżej powiedziałem, była niezaprzeczenie stróżowa domu, znajdującego się przy ulicy Beaubourg Nr...... Dawna markietanka, wdowa po doboszu gwardyi narodowej, stara, straszna, niedbała około siebie, z włosami zawsze rozczochranemu i powie-

  1. Lożą nazywają we Francji pokoik stróża, z którego ma widok na schody i dozoruje wszystkich mieszkańców.