człowieka, którego powinienby szczerze żałować...
„Człowiek dotknięty drganiem nerwowem, nie może się żenić, ani bywać wśród ludzi... naraziłby się tylko na śmiech, a i rodzina po większej części wstydzi się takiego członka.
„Otóż panowie, zwiążmy się w klub — załóżmy Klub Nerwowych. Klub ten będzie mieć za zadanie, oprócz zbierania się takiego jak dotąd, wypełnianie jakiegoś uczynku miłosiernego. Każdy powinien podjąć się jakiegoś obowiązku i wypełniać go. Idzie nam głównie o wyszukiwanie i przyciąganie do siebie tych wszystkich, którzy są dotknięci drganiami nerwowemi, ażeby ich otoczyć tkliwością i pocieszyć. Czy się wam to podoba?“
Wszyscy okryli oklaskami słowa Hektora. „Klub nerwowych“ został założony.
Dotychczas istnieje on jeszcze i choć stowarzyszenie to jest nieznane, niemniej jednak należy do najlepszych i najdobroczynniejszych rzeczy, jakie się znajdują w Paryżu. „Klub nerwowych“ liczy dzisiaj siedmdziesięciu członków. Ponieważ liczba ich do tego stopnia się powiększyła, zmuszeni byli na każde zebranie najmować pierwsze piętro u jakiego winiarza. Ponieważ jednak wydatek taki wydawał im się zbytkownym, postanowili zająć na Faubourg Saint-Antoine w dwóch sąsiednich domach wszystkie maleńkie mieszkanka.
Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/267
Ta strona została przepisana.