Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/27

Ta strona została przepisana.

Brat Sam i brat Sib zachwycali się jednakowo: tą ja miss Campbell i tą inną jej istotą, lecz trzeba przyznać, że o ile tamta czarowała ich, o tyle ta druga czyniła im pewną dystrakcyą, niespodziewanemi wybuchami, wycieczkami w krainy marzeń, polotami ku lazurowemu niebu.
Czyliż to nie ta druga istota spowodowała tak dziwną odpowiedź miss:
— Pójść za mąż? Ja? Zaślubić pana Ursiclos... Zobaczymy. Przypomnimy to sobie!
— Nigdy, odpowiada ja miss. Nigdy! a przynajmniej dopóty, dopóki nie zobaczę zielonego promienia!
Bracia Melvill spojrzeli na siebie nie wiedząc co czynić, gdy tymczasem miss Campbell zasiadła w gotyckim fotelu pomieszczonym we framudze okna.
— Czy słyszałeś o jakimś tam zielonym promieniu? pyta brat Sam.
— Dlaczego koniecznie chce widzieć ten promień? odparł brat Sib.
Dlaczego? Dowiemy się.


III.
Artykuł w Morning Post.

Oto co w tym dniu zamieścił w swych szpaltach Dziennik Morning Post jako wiadomość dla