Strona:Juliusz Verne - Przygody na okręcie Chancellor.djvu/166

Ta strona została przepisana.

jednak wody trzeba zmniejszyć, co zaś do sucharów...
Zbliżywszy się niechcący do grupy majtków, leżących na przedzie tratwy usłyszałem, jak Flajpol mówił do towarzyszy: dobrzeby zrobili ci, którzy mają umrzeć, żeby się pospieszyli.
— Masz racyę — odpowiedział Owen — tym sposobem reszta miałaby żywności na dłużej.
Dzień przeszedł, smutek zaciężył na duszy każdego z nas. Rozdano po pół funta sucharów. Jedni z nas pożarli je z wściekłością, inni z rozsądnem umiarkowaniem. Zdaje mi się, że inżynier Falsten rozdzielił swoją porcyę na tyle kawałków, ile razy na dzień przywykł jadać.
Jeżeli któremu z nas przeznaczono przeżyć wszystkich, Falsten nim będzie.





XXXVII.

Od 23 do 30 grudnia. Po burzy wiatr pociągnął do północo-wschodu i dmie ciągle z równą siłą. Musimy z niego korzystać, albowiem zbliża nas ku ziemi.
Za staraniem Daoulasa znów ustawiono