— Panie Letourneur — rzekła miss Herbey — spełniłeś swój obowiązek.
Zawsze poczucie obowiązku kieruje tą młodą dziewczyną! Wychudzona i wybladła od pragnienia i głodu, ale ani jedna skarga z ust jej nie wychodzi, nieszczęścia nie łamią hartu tej duszy!
— Partie Kazallon — rzekła — wszak jesteśmy przeznaczeni na śmierć głodową.
— Tak jest, panno Herbey — odpowiedziałem.
— Jak długo można żyć bez pożywienia?
— Może dłużej, niż myślimy.
— Osoby silniejsze więcej cierpią, nie prawda?
— Tak, ale umierają prędzej!
Jak mogłem odpowiadać w ten sposób tej młodej dziewczynie? Jakto, ani słowa pociechy nie znalazłem dla niej. Nagą prawdę rzuciłem jej tylko w oczy! Czy uczucie ludzkości zupełnie wygasło we mnie? Panowie Letourneur patrzą na mnie zdumieni, wzrokiem pytają się wzajemnie, czy to na prawdę ja mówiłem. Po kilku minutach, gdyśmy zostali sami, panna Herbey przemówiła do mnie cichym głosem:
— Panie Kazallon, chcesz pan oddać mi przysługę?
— Z przyjemnością miss — odpowiedzia-
Strona:Juliusz Verne - Przygody na okręcie Chancellor.djvu/181
Ta strona została przepisana.