dzie to ciekawe zjawisko, bo nów uniesie masę wody do znacznej wysokości.
Panowie Letourneur zeszli na śniadanie, ja zaś zostałem sam na wystawce, czekając na porucznika.
O ósmej Kurtis zmienił Waltera.
Przed przywitaniem się ze mną, Robert rzucił okiem na pokład i czoło jego zmarszczyło się.
Potem obejrzał żagle okrętu i stan nieba, wreszcie zbliżając się do Waltera, zapytał:
— Kapitan Huntly?
— Nie widziałem go dotąd.
— Co nowego?
— Nic.
Potem rozmawiali jakiś czas po cichu.
Na jedno z pytań Walter odpowiedział przeczącym ruchem głowy.
— Przyślij mi bosmana, mój Walterze — rzekł Kurtis do odchodzącego porucznika.
Bosman wkrótce się zjawił, a Robert Kurtis zadał mu kilka pytań, na które tenże odpowiedział po cichu, kiwając przytem głową. Następnie na rozkaz porucznika warta oblała wodą płótno, pokrywające klapy.
Zbliżyłem się nareszcie i witając Roberta, zacząłem rozmowę o rzeczach zupełnie obojętnych. Widząc jednak, że Robert nie wspomina nic o tem co się stało, zapytałem:
Strona:Juliusz Verne - Przygody na okręcie Chancellor.djvu/32
Ta strona została przepisana.