Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/59

Ta strona została uwierzytelniona.

stopnie, Turek więc ów musiał być człowiekiem niezwykłym, jeśli mógł znieść taki stopień gorąca.
— Wszystko to bardzo piękne, odezwał się Hatteras, dotąd milczący, dziękuję doktorowi za udzielone nam wiadomości, ale uważam, że do tej pory rozprawy tyczyły się tylko ciepła, jakby nas czekać miały wielkie upały.
Czy nie byłoby właściwszem pomówić o zimnie, dowiedzieć się, na co jeszcze możemy być narażeni i jaka jest najniższa dotąd zaobserwowana temperatura?
— Nic nadto łatwiejszego, odpowiedział doktór, służę chętnie objaśnieniami.
— Wierzę, rzekł Johnson, bo przecież pan wie o wszystkiem.
— Moi przyjaciele, ja wiem to tylko, czego się od innych nauczyłem, a gdy wam to powiem, będziecie tyle wiedzieli, co i ja. O mrozach i zaobserwowanej w Europie temperaturze, mogę wam tylko to powiedzieć, że była dość znaczna ilość zim z silnymi mrozami i zdaje się, że takie srogie zimy powracają perjodycznie co 41 lat; odpowiada to epokom ukazywania się najliczniejszych plam na niebie. Wspomnę tu zimę 1344 roku, kiedy Rodan zamarzł aż do Arles, zimę 1408 roku, w której Dunaj pokrył się lodem na całej swej długości, zimę 1509 roku, podczas