można już było przeczytać nazwiska fabrykanta. W kącie stało pudełko metalowe ze szczelnie dopasowanym pokryciem. Maks Huber podjął je z ziemi i usiłował otworzyć, lecz nie mógł tego dokazać. Zaledwie za pomocą noża udało mu się oderwać wieko. Wewnątrz znajdował się notatnik, na którego okładce wydrukowane były dwa wyrazy. Maks Huber przeczytał je głośno: „Doktór Johansen”.
Jeżeli Jan Cort, Maks Huber, a nawet Kamis nie krzyknęli ze zdziwienia, przeczytawszy to nazwisko, to jedynie dlatego, że ze zdumienia osłupieli.
Nazwisko Jahansena było wyjaśnieniem zagadki, okrywającej najbardziej fantastyczne przedsięwzięcie, uczynione w celach naukowych.
W zdarzeniu tym powaga mieszała się z komizmem i tragicznością, gdyż zdaje się, że ta wyprawa naukowa zakończyła się w sposób bardzo opłakany.
Czytelnicy przypominają sobie może, że amerykanin Garner postanowił poświęcić się badaniu języka małpiego, na podstawie studjów naukowych. Nazwisko profesora, artykuły drukowa-