cząć w tym kierunku badania, lecz w pośród puszczy, w której przebywają małpy, a nie w pobliżu mieszkań ludzkich, jak to czynił profesor Garner.
Doktór ten, nazwiskiem Johansen, mieszkał w Kamerunie, w Malinba; zajmował się on więcej zoologją i botaniką niż medycyną i gdy się dowiedział o bezowocnych poszukiwaniach Garnera, postanowił je rozpocząć na własną rękę, chociaż był człowiekiem mającym przeszło lat pięćdziesiąt.
Ponieważ doktór często przyjeżdżał do Libreville, Jan Cort znał go dobrze.
Choć niemłody, doktór Johansen cieszył się doskonałym zdrowiem; mówił doskonale po angielsku i po francusku, nie gorzej, niż swoim rodowitym językiem; rozumiał nawet djalekt krajowców, gdyż jako doktór miał nieraz z niemi stosunki. Będąc człowiekiem bogatym, leczył przeważnie darmo; nie miał krewnych, ani bliższych, ani dalszych, i nie potrzebował nikomu zdawać sprawy ze swego postępowania; przytym trochę dziwak, zapalił się do studjów nad małpami.
Doktór miał służącego, rodem krajowca, z którego był dosyć zadowolony. Gdy mu oznajmił o zamiarze zamieszkania w puszczy, wpośród małp, ten nie wahał się towarzyszyć swemu panu.
Uczony kazał sobie sprowadzić z Niemiec klatkę lepiej zbudowaną i wygodniejszą, niż klatka Garnera, i zaopatrzywszy się w zapasy żyw-
Strona:Juliusz Verne - W puszczach Afryki.djvu/108
Ta strona została skorygowana.
— 108 —