dlić się we wschodniej części Kamerunu i studjować język małp. Ale w jakiej miejscowości miał zamiar się osiedlić, nie powiedział o tym nikomu, był bowiem wielkim dziwakiem.
Odkrycia Kamisa i jego towarzyszy, jakie poczynili w drodze odwrotnej, dowodziły stanowczo, że doktór dotarł w lasach aż do miejsca, gdzie płynęła rzeka, nazwana rzeką Johansen przez Maksa Hubera. W tym miejscu doktór zatrzymał się, odesłał czarnych służących, pozostawił sobie jednego tylko i z jego pomocą zbudował tratwę, na której popłynęli z biegiem rzeki aż do trzęsawiska i tu zbudowali chatę w rodzaju altany; chata kryta się wśród drzew na prawym brzegu rzeki.
Tu kończyły się dokładne wiadomości dotyczące doktora Johansena, dalej zaczynały się tylko przypuszczenia.
Czytelnicy przypominają sobie zapewne, że w opuszczonej chacie doktora Kamis znalazł małe metalowe pudełko, zawierające zwitek nut. Nuty pisane były ołówkiem, po kilka taktów, a każdy urywek opatrzony był datą. Pierwsza data była 29 lipca 1894 r., ostatnia 24 sierpnia tegoż roku. Przez ten zatym przeciąg czasu doktór zamieszkiwał leśną chatę. Ale dlaczego opuścił swoje mieszkanie? Czy opuścił je z własnej woli, czy też uczynił to pod przymusem? Wagddisowie zapuszczali się nieraz aż nad brzeg rzeki, o czym Kamis, Jan i Maks dobrze wiedzieli. Ognie, które połyskiwały na brzegu lasu, gdy się zbliżała ka-
Strona:Juliusz Verne - W puszczach Afryki.djvu/201
Ta strona została skorygowana.
— 201 —