Strona:Juliusz Verne - Walka Północy z Południem 01.djvu/73

Ta strona została skorygowana.

sze życie — i to było pokryte tajemnicą. Chodziły tylko pogłoski — prawdziwe niestety, że sprzedawał murzynów w portach Georgii oraz Karolin. Czy go wzbogacił ten ohydny handel? Zdawało się, że nie. W ogóle nie znajdował uznania, nawet w tym kraju, gdzie przecież nie brakuje ludzi takich, jak on.
Jednakże Texar, chociaż znany z niekorzystnej strony, wywierał rzeczywisty wpływ w hrabstwie, a wszczególności w Jacksonville. Prawda, że wpływowi temu ulegała najnikczemniejsza część ludności stołecznej. Udając się tam często w jakichś tajemniczych interesach, zjednał sobie wielu przyjaciół pomiędzy mieszkańcami i wszelkimi wyrzutkami. Widzieliśmy to, gdy powrócił z miasta Ś-go Augustyna w towarzystwie kilku podejrzanych indywiduów. Wpływ jego rozciągał się i do niektórych kolonistów z Saint-John. Odwiedzał ich czasami i chociaż nie odbierał w zamian odwiedzin, ponieważ jego schronienie było niewiadome, otwierało mu to przystęp do pewnych plantacyj na obu wybrzeżach. Polowanie było naturalnym pozorem do tych stosunków, które z łatwością zawiązują się pomiędzy ludźmi jednakich obyczajów i upodobań.
Wpływ ten wzmógł się jeszcze od kilku lat, z powodu przekonań, jakich Texar stał się najgorętszym obrońcą. Skoro tylko kwestya niewolnictwa wywołała starcie pomiędzy dwiema połowami Stanów-Zjednoczonych, Hiszpan wystąpił jako najzaciętszy i najśmielszy stronnik niewolnictwa.