Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/204

Ta strona została przepisana.

działa jeszcze o rzeczach ze świata zewnętrznego.
Trzeba przyznać, że wiara Jakóba w chochliki została bardzo zachwianą z chwilą, gdy się przekonał, że Nella nie jest nadziemską istotą.
We dwa miesiące póiniej, wiara ta nowego doznała ciosu.
Wistocie, w tymże czasie Henryk zrobił niespodziewane odkrycie, które tłómaczyło po części zjawianie się dam ognistych na zamku Dundonald, w Irvine.
Pewnego dnia po długich poszukiwaniach, w części południowej kopalni, Henryk z trudnością przebył ciemną galerję, wykutą między skałami pokładowemi.
Nagle zdumiał, znalazłszy się na świeżem powietrzu.
Galerja powyższa, wychodząca prawie pionowo do góry, dochodziła właśnie do ruin zamku Dundonald. A zatem istniała komunikacja sekretna pomiędzy nową Aberfoyle, a pagórkiem, na którym się stary zamek wznosił.
Otwór górny tej galerji nie mógł być odkrytym z zewnątrz, ponieważ go zakrywały zupełnie kamienie i krzaki. To też podczas poszukiwań, urzędnicy magistratu nic znaleźć nie mogli.