Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/237

Ta strona została przepisana.

tyle zaszło smutnych wypadków! Tam to historyk mógłby wskrzesić nie jeden cień królewski, od nieszczęśliwej Marji Stuart aż do starego króla Francji Karola X. A jednak, pomimo tych grobowych wspomnień, gdy dzień nadejdzie, gmach ten nie będzie ci się takim smutnym wydawał. Holyrood, ze swemi czterema wieżami ozdobnemi, podobny raczej do jakiegoś pałacyku, któremu właściciel umyślnie chciał pozostawić dziwną feodalną cechę! Ale idźmy dalej. Tam, w tym obrębie dawniejszego opactwa Holyrood, wznoszą się te przepyszne skały z Salisbury, nad któremi przoduje Arthur Seat. Tam wejdziemy. Z tego wierzchołka, Nello ujrzysz słońce ponad widnokręgiem morza.
Weszli do parku królewskiego. Następnie stopniowo wstępowali na drogę Wiktorji, przepyszny bulwar dostępny dla powozów, a który Walter Scott opisał w jednej ze swoich powieści.
Arthur-Seat jest co prawda tylko pagórkiem wysokim na siedemset pięćdziesiąt stóp, a którego wierzchołek wznosi się po nad otaczające wzgórza. W pół godziny niespełna, idąc ścieżką wężykowatą, która ułatwia drogę, James Starr i jego towarzysze dotarli do czaszki tego lwa, do. którego jest podobny Arthur-Seat, gdy się nań patrzy od strony zachodniej.