Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/286

Ta strona została przepisana.

rzekł Henryk. — Gdziekolwiek pójdziesz, pójdę za tobą. Jeżeli chcesz jechać, pojedziemy razem...
— Henryku! Henryku! — zawołała Nella.
Ale wzruszenie było za silne. Dziewczę pobladło, wargi jej zbielały i padła bez zmysłów w objęcia Magdaleny, która uprosiła inżyniera, Szymona i Henryka, by je same zostawiono.