Strona:Juljusz Verne-Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi (1897).djvu/022

Ta strona została przepisana.

Lecz i to przypuszczenie machiny wojennej upadało znowu wobec oświadczeń rządów. Ponieważ chodziło tu o interes publiczny, ponieważ cierpiały na tem komunikacye zaoceanowe, nie można było wątpić o szczerości rządów. Zresztą jak przypuścić nawet, aby budowa takiego statku podmorskiego mogla ujść uwagi publicznej? W takich okolicznościach, zachowanie tajemnicy jest bardzo trudne dla człowieka prywatnego; dla państwa zaś, którego wszystkie czynności śledzone są, przez potęgi nieprzyjazne — niemożliwe,
Tak więc po poszukiwaniu w Anglii, Rossyi, Prusach, Hiszpanii, Włoszech, Ameryce, a nawet i Turcyi, przypuszczenie Monitora podmorskiego całkiem upadło.
Wrócono więc do myśli o potworze pomimo nieustannych żarcików, jakiemi prześladowała tę myśl drobna prasa, i na tej drodze wyobraźnia zapuściła się w najniedorzeczniejsze marzenia ichtyologii fantastycznej.
Za mojem do Nowego-Yorku przybyciem, wiele osób zaszczyciło mnie zapytywaniem o to zjawisko. Ogłosiłem we Francyi drukiem dzieło in quarto w dwóch tomach pod tytułem: „Tajemnice wielkich głębin podmorskich.“ Ta książka łaskawie przyjęta przez świat uczony, podawała mnie za specyalistę w tej dość ciemnej części historyi naturalnej. Zapytano mnie o zdanie. Dopóki mogłem, zaprzeczałem rzeczywistości faktu; lecz wkrótce przyparty, jak to mówią, do ściany, musiałem wytłomaczyć się kategorycznie. Nawet New-York-Herald wezwał publicznie czczcigodnego Piotra Aronnax, profesora Muzem Paryzkiego, do wydania jakiegoś w tym względzie sądu.