dwuskorupną, co jak bańka mydlana od dmuchnięcia zdaje się pryśnie; kilka jawańskich gatunków „kropideł sitkowatych,” w kształcie rurki wapiennej o wywiniętym fryzowanym brzegu, zasklepionej wypukłem denkiem poprzebijanem dziurkami, jak w koneweczce ogrodniczej. Dalej cały szereg „wartołków“ (Trochus), to zielonawo-żółtych z mórz amerykańskich, to różowo-brunatnych, z wód Nowej Holandyi; to o skrętach dachówkowatych z zatoki meksykańskiej, to jeszcze inne australskie. Wreszcie ze wszystkich najrzadszy „wartołek” ostrogowaty z Nowej Zelandyi. Innych nawet rodzajów nie wyliczyć; owe „turbanki, ”littoryny,” „delfinule,” „jantyny,” „owula,” „olinsy,” „woluty,” „porcelanki” używane za monetę w Afryce i Indyach, „miry,” „purpury,” „arfy,” „murezy,” „wieżyczki,” „wrzecionki,” „skrzydłacze,” „patelki,” „trąby Trytona;” owe prześliczne wzorzyste „stożki,” jak ów mało komu znany cocnodulli, i wszystkie odmiany porcelanowatych, a między niemi najdroższa z muszel oceanu Indyjskiego gloria maris (chwała morza).
Obok, w osobnych przedziałach rozwijały się sznury najpiękniejszych pereł, w świetle elektrycznem ognistemi migoczących iskrami; pereł różowych znajdowanych w skrzelicy (pinna) z morza Czerwonego, pereł zielonych ze ślimaka haliotis inis, pereł żółtych, niebieskich, czarnych — rzadkości dostarczanych przez różne mięczaki wszystkich oceanów; nakoniec kilka okazów pereł nieocenionej wartości, wysączanych przez najrzadsze muszle perłowe. Niektóre były większe od gołębiego jaja, i warte były tyleż a może więcej niż ta, którą podróżnik Tavernier sprzedał szachowi perskiemu za trzy miliony — a miały pierwszeństwo przed
Strona:Juljusz Verne-Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi (1897).djvu/113
Ta strona została przepisana.