kładnie tu powtarzam, w kierunku od środka do ostrogi: sala jadalna długa na pięć metrów — oddzielona od biblioteki nieprzepuszczalną przegrodą, przez którą woda przejść nie mogła; biblijoteka, pięć metrów; wielki salon, 10 metrów. oddzielony od pokoju kapitana inną przegrodą nieprzepuszczalną; wspomniany pokój kapitana, pięć metrów; mój, dwa metry i pięćdziesiąt centymetrów; nareszcie rezerwoar powietrza mający siedm metrów pięćdziesiąt centymetrów, ciągnący się aż do belki środkowej. Wszystko razem miało trzydzieści pięć metrów długości. Przegrody nieprzepuszczalne opatrzone były drzwiami hermetycznie się zamykającemi na wyłogi kauczukowe, co zabezpieczało od zalania statek, na przypadek gdyby się woda którędyś przedostała.
Poszedłem za kapitanem przez boczne korytarze, i doszliśmy do środka okrętu. Tam był rodzaj studni zawierającej dwie przegrody nieprzepuszczalne. Do wyższej jej części prowadziła drabinka żelazna przyczepiona do ściany. Pytałem kapitana do jakiego użytku służyła ta drabinka.
— Ona prowadzi do czółna — odpowiedział.
— A więc macie i czółno? — zapytałem zdziwiony.
— A jakże. Statek to wyborny, lekki, nietonący; służy nam do spaceru i do połowu.
— Więc gdy kto chce użyć czółna, to musi powrócić na powierzchnię morza?
— Bynajmniej. To czółno przylega szczelnie do wyższej części Nautilusa, i zajmuje wklęsłość umyślnie tam dla niego przygotowaną. Jest ono zupełnie zamknięte, i nieprzepuszcza wody; przytwierdzone zaś jest mocno. Ta drabina prowadzi do otworu, którym się
Strona:Juljusz Verne-Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi (1897).djvu/121
Ta strona została przepisana.