Strona:Juljusz Verne-Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi (1897).djvu/150

Ta strona została przepisana.

Nie było wątpliwości, że Ned i Conseil we dwóch złożyliby się na dobrego naturalistę. Kanadyjczyk się nie mylił. Gromada balistów z ciałem bez żeber, skórą chropowatą, uzbrojonych kolcami na grzbiecie, igrała około Nautilusa; poruszały one czterema rzędami kolców, w które z każdej strony mają zaopatrzony ogon. Trudno zobaczyć coś piękniejszego jak ich powłoka, szara u góry, biała pod spodem, której złote plamki błyszczą wśród ciemnych fałd bałwanów. Między niemi pływały raje, wśród których ku mej wielkiej radości, dostrzegłem chińska raję, żółtawą w wierzchniej części a blado-różową pod brzuchem, uzbrojoną trzema kolcami po za okiem: rzadki a nawet wątpliwy gatunek za czasów Lacépéda, który go tylko widział w zbiorze rysunków japońskich.
W ciągu dwóch godzin całe wojsko morskie eskortowało Nautilusa. Wśród ich igrania, skoków, i współzawodnictwa o piękność, blask i szybkość, przemknęły przed nami: zielona labra, barwena barberyjska, znaczona podwójną czarną pręgą; kiełbie wąsate z ogonem zaokrąglonym, barwy białej z fijoletowemi plamami na grzbiecie; skarb japoński, cudowna makrela tych mórz, z ciałem niebieskawem i srebrzystą głową; świetne lazurki, których nazwa sama zastępuje opis; leszczaki pręgowane, z płetwami zabarwionemi na niebiesko i żółto — inne z pasami poprzecznemi i czarną pręgą na ogonie; leszczaki pasiaste, wytwornie ściśnięte w swoich sześciu pasach; austolony, kształtu flecikowego, albo bekasy morskie, których pewne okazy dochodzą do długości metra; salamandry japońskie, mureny, węże długie na sześć stóp, z małemi żywemi oczkami, z pyskiem najeżonym zębami, etc.