Strona:Juljusz Verne-Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi (1897).djvu/290

Ta strona została przepisana.

rupne; muszle jadalne, zasilające targi Indostanu; mięczaki ogonowe lekko świecące, i nakoniec przedziwne oczkowce wachlarzowate, wspaniałe wachlarze, stanowiące jednę z najbogatszych roślinności tych mórz.
Pośród tych żywych roślin i pod altanami flory wodnej, biegały niezgrabne legiony stawowatych: w szczególności żabieńce zębate, których skorupa tworzy trójkąt nieco zaokrąglony i ohydne partenopy, których widok wstręt budzi. Niemniej ohydnym zwierzem, którego kilkakrotnie spotkałem, był ów krab potworny obserwowany przez p. Darwina, któremu natura dała instynkt i siłę potrzebną do żywienia się orzechem kokosowym; włazi on na drzewa przybrzeżne, strząsa orzechy, które tłuką się upadając i otwiera je potężnemi nożycami. Tu pod jasnemi falami, krab ten biegał z nieporównaną chyżością, gdy raki morskie z gatunku napotykanego przy brzegach Malabaru, zwolna i z trudnością poruszają się między potłuczonemi skałami.
Około siódmej stąpaliśmy już po ławicy perlicowej, na której ostrygi perłowe odradzają się milionami.
Szacowne te mięczaki przylegały do skał, i były do nich silnie przywiązane owym bisiorem brunatnego koloru, który im nie pozwala przenosić się z miejsca na miejsce – w czem ostrygi są niższe nawet od ślimaków, bo tym natura nie odmówiła możności chodzenia.
Perliczka meleagrina rodzicielka pereł, której dwie skorupy są prawie równe, ma kształt muszli zaokrąglonej, z szerokiemi ścianami wielce chropowatemi na zewnątrz. Niektóre z tych muszli były przekładane zielonawemi paskami, jaśniejącemi u wierzchu. Należały one do młodych ostryg.