Strona:Juljusz Verne-Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi (1897).djvu/343

Ta strona została przepisana.

Na dany rozkaz, Nautilus zmienił kierunek i oddalił się od ognistego pieca, w którym nie mógł bezkarnie zostawać. W kwadrans później odetchnęliśmy na powierzchni morza.
Przyszło mi wtedy na myśl, że jeśliby Ned-Land wybrał te strony do wykonania naszej ucieczki, nie wyszlibyśmy żywi z tego morza płomieni.
Nazajutrz, 16-go opuściliśmy kotlinę, która między Rodos i Aleksandryą ma trzy tysiące metrów głębokości — i Nautilus opłynąwszy przylądek Matapan, opuścił archipelag Grecki.



XXX.

Morze Śródziemne podczas czterdziestu ośmiu godzin.


Morze Śródziemne, morze błękitne per excelentiam, „morze Wielkie” Hebrajczyków, „morze” Greków, „mare nostrum” Rzymian, otoczone drzewami pomarańczowemi, aloesami, kaktusami, sosnami morskiemi, pachnące wonią mirtów, zamknięte wśród stromych gór, przesiąknięte przezroczystem i balsamicznem powietrzem, ale nieustannie nurtowane ogniem ziemi, jest prawdziwem polem bitwy na którem Neptun i Pluton wydzierają sobie jeszcze panowanie nad światem. Tu właśnie, jak powiada Michelet, na brzegach i na wodach tego morza, człowiek orzeźwia się w jednym z najpotężniejszych klimatów kuli ziemskiej.