tyle na nie robiono wypraw, że pozostało ich w tych okolicach niewiele; natomiast napotykano duże i częste gromady różnych zwierząt ziemnowodnych. Osada jachtu postanowiła odbywać połów przez noc całą, a następny dzień użyć na zrobienie zapasu tranu; tak więc odjazd Duncana odłożono do pojutrza, to jest do dnia 20-go listopada.
Przy wieczerzy Paganel udzielił swym towarzyszom kilku zajmujących szczegółów o wyspach Tristan, a mianowicie, że ta gromada odkryta była w 1506 roku przez Portugalczyka, Tristana d'Acunha, jednego z towarzyszów Albuquerque'a. Lecz nie zwiedzano jej przez wiek cały, uważając ją nie bez zasady, tak samo jak Bermudy, za gniazdo burz. Rzadko tam więc statek jaki przybywał, chyba zagnany burzą.
W 1697 roku zawinęły tam trzy statki holendersko-indyjskie. Spostrzeżenia ich przeglądał w 1700 roku sławny astronom Halley. Od roku 1712 do 1767 kilku żeglarzy francuskich korzystało z tych wiadomości, a między innymi La Pérouse w swej podróży, odbytej w 1785 roku.
Wyspy te, rzadko odwiedzane, pozostały zupełnie puste. Dopiero w roku 1811 Amerykanin, nazwiskiem Jonathan Lambert, postanowił je zaludnić. Przybywszy tam z dwoma towarzyszami w miesiącu styczniu, wziął się czynnie do pracy. Gubernator angielski z Przylądka Dobrej Nadziei, dowiedziawszy się, że dobrze się tam mają, ofiarował im opiekę Anglji, którą Jonathan Lambert przyjął i na chacie swej zatknął flagę Wielkiej Brytanji. Zdawało się, że powinien był panować spokojnie nad swym narodem, złożonym z jednego starego Włocha i jednego mulnika portugalskiego — gdy pewnego dnia, przy zwiedzaniu wybrzeży swego państwa, utopił się lub może był utopiony. Tymczasem nadszedł rok 1816. Napoleona uwięziono na wyspie Św. Heleny, a Anglja, dla zapewnienia sobie lepszej nad nim straży, osadziła jeden garnizon na wyspie Wniebowzięcia, a drugi na Tristan d'Acunha. Ten ostatni składał się z kompanji artylerji, z Cap, oraz oddziału Hotentotów — i pozostał tam aż do roku 1821, to jest do śmierci więźnia z wyspy Św. Heleny.
— Jeden pozostał tylko Europejczyk — dodał Paganel — jeden kapral, Szkot...
— Ach, Szkot! — zawołał major, którego uwagę zawsze zajmowali szczególniej jego rodacy.
— Nazywał się William Glass — odrzekł Paganel — i pozostał na wyspie ze swoją żoną i dwoma Hotentotami. Wkrótce do tego Szkota przyłączyli się dwaj Anglicy: jeden majtek, a drugi rybak, były dragon armji argentyńskiej — a nareszcie w 1821 jeden z rozbitków okrętu Blendon - Hall wraz ze swą żoną znalazł schronienie na wyspie Tristan. Takim więc sposobem w 1821 roku wyspa liczyła już sześciu mężczyzn i dwie kobiety; w 1829 było już na niej siedmiu
Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/179
Ta strona została przepisana.